Kalifornikejszyn
W ramach żwawej przestawki na tutejszy czas stwierdziliśmy z Darkiem, że pomęczymy się do wieczora bez snu, żeby było szybciej. Miała być bumelka ale żeby nie marnować cennego czasu trzasnęliśmy objazdowo ok. 300 kaemów po okolicy. Było kilka zbiegów i elementy wspinaczki w Half Moon Bay.
Pogapiliśmy się trochę na kitesurferów w okolicy Santa Cruz gdzie potem wciągnęliśmy siedząc na krawężniku pyszne kanapki własnej produkcji.
W okolicach Stanford napatoczyliśmy się na bardzo ciekawskie chabety, pogardziły naszą bagietką natomiast głaskaniem już nie.
Zaraz walimy w kimę…
Leave a Comment
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.